Wyjmijcie skrzypce, Hercowicz!
Podobno gracie jak z nut?
Trzeba by, wiecie, coś zrobić.
Coś ludziom dać za ich trud.
Ody los pozbawił ich premii,
Gdy wokół ciemność i śnieg,
Pan zagra na akademii
Coś wesołego, nie?
I raz, i dwa, i trzy
Rżnij Walenty, rodzą się sny.
Idzie lepsze, maestro please:
Schubert raz i coś na bis!
Wódeczka, płacz i śmiech.
Everybody – a sala w śpiew!
Pani ma gołe plecy, pan frak.
Mistrzu, forte, choć w nutach nie tak!
Hercowicz, czemu nie gracie?
Z ludzi nie wolno kpić.
Wy tam brylantów szukacie,
A nam nie szukać, nam żyć!
Zresztą już wymyślono
Receptę na ziemski raj:
Trzy, cztery – i unissono!
Graj pan, Hercowicz, graj!
I raz, i dwa, i trzy!
Rżnij Walenty, rodzą się sny!
Idzie lepsze, maestro please:
Schubert raz i coś na bis!
Wódeczka, płacz i śmiech.
Everybody – a sala w śpiew!
Wszystko zgrane jak talia kart.
Czy to życie, czy kiepski żart?[1]
1. |
Poprawa Jan, Zaśpiewać na barykadzie młodości, Warszawa, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1984, s. 52, 53. |
2. |
http://www.jfilar.pl/ |