Chodź, pójdziemy razem ulicami
prosto w słońce, traw zieloną zamieć!
Spójrz, jak miasto nam urosło,
jak pięknieje z każdą wiosną!
Tyle dziewcząt w kolorowy sukniach,
tyle kwiatów w jedną noc wybuchło!
Nie przeglądaj się w wystawach,
spójrz, jak w słońcu lśni Warszawa!
Kołysze wiatr słoneczne parasole,
różowy blask zatańczył na twym czole,
w ogródku koło kawiarni chłód i cień,
a ludzie tacy ładni, piękny dzień!
Tylko czasem pamięć
znów ożywia dni,
gdy pod niebem zawisł
purpurowy dym,
gdy skrzydłami ognia
wiatr nad miastem wiał,
kiedy pieśń żałobną
świat Warszawie grał...
Kołysze wiatr słoneczne parasole,
w zielony świat, piosenko moja, poleć,
uśmiechy ludziom rozdawaj, a nie łzy!
Jak piękna jest Warszawa naszych dni![1]