Ścieżka wśród ciemnych lasów
jak życia meander kręci
wiedzie nas na rozstaje
Dokąd idziecie studenci.
Pożółkłe liście szeleszczą
drzew szpaler ciągnie się niemy
a my przez życia wertepy
wędrujemy, wciąż wędrujemy.
Weź na drogę manierkę
w której woda się wzbiera
Więcej tobie pomoże
niż tysiąc słów przyjaciela.
Plecak z kocem na wierzchu
Nieraz borykał się z losem
To nic, że ciąży ołowiem
na szlaku szczęście w nim niosę.
Ludzie nikną w ciemnościach
noc już zapada głucha
tylko gdzieś przy ognisku
mrok się w piosenkę zasłuchał.[1]