Popatrz, miła, w szczerym polu
polskie się czerwienią maki,
a przy drodze się mozolą
starodawne dwa wiatraki,
a przy drodze się mozolą
starodawne dwa wiatraki.
Popatrz w górę: tam bociany
niosą w dziobie skrawek nieba,
niosą pejzaż przedziobany
żabie, która w stawie ziewa,
niosą pejzaż przedziobany
żabie, która w stawie ziewa.
Nie mów, miła, kiedy stąpasz
wąską ścieżką w gęstym życie,
bo zepsujesz sen zająca
lub wypłoszysz polną myszkę,
bo zepsujesz sen zająca
lub wypłoszysz polną myszkę.
Chodź, Chopina posłuchamy,
położymy się na trawie,
będzie koncert na dwie bramy
i na studnię, tę z żurawiem,
będzie koncert na dwie bramy
i na studnię, tę z żurawiem.[2]