Zaśpiewajmy sobie, co po świecie słychać,
Bo chłopy gadają, że już trudno dychać.
Różne się na świecie wydziwiają cuda –
Chłopom pod nogami – zawsze błoto, gruda.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą,
Pójdziemy razem, to nas nie zmogą.
Ja ci rękę dam, ty mi rękę dasz –
Ja cię nie wydam, ty mnie nie wydasz.
Mądra głowa była – taką radę dała:
Trza wieś nakryć Kocem(1), będzie dalej spała.
Cała ta historia diabła na wsi zjadła,
Nie trza chłopom Koca, ani „prześcieradła”.
Gęsi za wodą, kaczki za wodą...
Jak kto chce strajkować, to nie trza się chwalić,
Oj, bo mu się może chałupa rozwalić.
I choćby to była nawet chłopska racja,
O tym nie trza gadać, bo pacyfikacja(2)
Gęsi za wodą, kaczki za wodą...[1]
(1) Koc – minister sanacyjny, twórca faszystowskiej organizacji OZON-u (Obóz Zjednoczenia Narodowego)
(2) pacyfikacja – krwawe najazdy oddziałów policji na rewolucyjne wsie