Wariant 1
StrzałkaNa pole bitwy szary nocy spłynął mrok,
Znużona dziennym bojem wiara twardo śpi,
Na warcie młody szyldwach(1) w dal wytęża wzrok
I o przeszłości dawnej dziwne roi sny.
I oto widzi: hen rycerzy pędzi huf,
W zwycięstwa łunie białe orły chwieją się ―
Tratują, sieką, rżną, czernieje morze głów,
To nieśmiertelność mknie!
Barwny ich strój,
Amaranty przypięte pod szyją.
Ech! Boże mój,
Jak te polskie ułany biją ―
Ziemia aż drga...
Młody szyldwach więc oczy przeciera...
Tak, on ich zna ―
To ułani spod Somosierra(2).
Wtem na horyzont ten czarny wypełza gad,
O, jakiż straszny sen ― kartaczy sypie grad,
Lecz nie drży zbrojny szyk,
Choć śmierć się wokół szerzy.
Jęk, wrzawa, zgiełk i krzyk,
To giną bohaterzy.
Wtem mignął ktoś, a pod nim biały koń.
Armat huk
Widzi Bóg,
Krwawy plon ―
Polski zgon.
Do górnych sfer
Wznosi krzyk żołnierz i adiutant:
Vive l`Empereur!(3)
Morituri te salutant!(4)
Wielu z nich,
Gdy trąby grały,
Zginęło tam
Dla wiecznej chwały!
Minęła noc i mrok rozproszył krwawy świt,
Żołnierze wstają, słychać wokół śmiech i gwar,
I wieszczy sen szyldwacha rozwiał się jak mit,
I tylko w piersi jego płonął dziwny żar.
Wtem przyszedł krótki rozkaz: „Na koń marsz co sił
I do ataku pędź ― los bitwy waży się!”
I oto sprawdza się, co szyldwach w nocy śnił,
Hej! nieśmiertelność mknie.
Szary ich strój,
Z amarantów wyłogi pod szyją.
Ech! Boże mój,
Jak to polskie ułany biją ―
Ziemia aż drży...
Ty, historio, nam o tym opowiedz,
Z ócz lecą skry ―
To ułani spod Krechowiec(5)!
Dość hańby, kajdan, mąk, więc ginie podły wróg,
Ciosami polskich rąk kieruje Władca Bóg
I nie drży zbrojny szyk,
Choć śmierć się wokół szerzy.
Jęk, wrzawa, zgiełk i krzyk ―
To giną bohaterzy.
Nad nimi wzwyż Białego Orła znak,
Armat huk,
Ginie wróg,
Sławą rad
Zabrzmi świat.
Hej, krwawy plon...
Szyldwach leży już we krwi cały.
Tak zginął on
Dla Ojczyzny wiecznej chwały...
Wielu z nich,
Gdy trąby grały,
Zginęło tam
(1) Szyldwach – (z niem.) żołnierz na warcie
(2) Samosierra – wąwóz w Hiszpanii pod Madrytem, którego nie mogła zdobyć piechota i artyleria francuska ze względu na trudne warunki terenowe i uporczywą obronę hiszpańską (13 tysięcy wojska). Na osobisty rozkaz Napoleona wąwóz został zdobyty w błyskawicznej szarży przez polskich szwoleżerów pod dowództwem płk. Jana Kozietulskiego w składzie 248 kawalerzystów, przy bardzo małych stratach własnych. Była to jedna z najbardziej zadziwiających bitew w historii polskiej konnicy.
(3) Vive l’Empereur! (z franc.) - Niech żyje cesarz (Napoleon)!
(4) Morituri te salutant! (z łaciny) - Mający umrzeć pozdrawiają cię! Okrzyk powitania cesarza przez gladiatorów na arenie cyrku w starożytnym Rzymie.
(5) Krechowce – wioska pod Stanisławowem. 24 lipca 1917 r. 1 Pułk Ułanów Polskich (zwanych później Krechowieckimi) pod dowództwem płk. Bolesława Mościckiego stoczył pięciogodzinny bój z trzykrotnie liczniejszymi oddziałami piechoty austriackiej i niemieckiej. Była to jedna z najbardziej legendarnych bitew kawalerii polskiej w czasie I wojny światowej.
Wariant 2
StrzałkaNa pole bitwy szary nocy spłynął mrok,
znużona ciężkim bojem wiara twardo śpi.
Na warcie stary szyldwach w dal wytęża wzrok
i o przeszłości cudne roi sny.
Wtem o to widzi: w dal rycerzy pędzi huf,
w poświacie jasnej białe hełmy chwieją się,
tratują, sieką, rżną, czernieją morza głów,
to nieśmiertelność mknie…
Barwny ich strój,
amaranty zapięte pod szyją.
O Boże mój,
jak ci polscy ułani się biją!
Ziemia aż drży,
stary szyldwach swe oczy przeciera,
wszak on ich zna:
1. |
Roliński Adam, A gdy na wojenkę szli Ojczyźnie służyć...: pieśni i piosenki żołnierskie z lat 1914–1918: antologia, wyd. 2, Kraków, Księgarnia Akademicka, 1996, s. 372–374, 470. |
2. |
Helmer Charles, Wizja szyldwacha, Warszawa, Ignacy Rzepecki, 1918, s. 2–5. |
3. |
Woźny Michał, Jeszcze jeden mazur dzisiaj: pieśń w łatwym układzie na fortepian, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1987, s. 42–44. |
4. |
Pilecka Ligia, Tam na błoniu błyszczy kwiecie: śpiewnik historyczny, wyd. Wyd 1 2 rzut, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1985, s. 80, 81. |
5. |