Wpośród wichru i zamieci,
Wpośród gradu świstu kul
Bronią Lwowa polskie dzieci
Znosząc rany, śmierć i ból.
A gdy wokół grzmią armaty
Na placówkach czuwa straż,
Nie porzucim swojskiej chaty,
Bo Lwów był i będzie nasz.
Nadaremnie wróg się sili,
My nie damy Lwowa kraść,
Będziem piersią go bronili,
Choćby przyszło trupem paść.[1]