No powiedz, jak ty możesz tak spać?
Nareszcie spójrz na zegar – późno już!
Szanuj bardziej swój czas,
Weź się wreszcie w garść,
Póki nie brak ci szans!
Zaraz zerwiesz się jak szalony,
Zaspany, głodny, zły, spóźniony,
Coś bez sensu powiesz mi
I wybiegniesz i za głośno znowu zamkniesz drzwi!
Wstałeś znów lewą nogą,
No powiedz, kto wytrzymać zdoła z tobą?
Wstałeś znów lewą nogą,
Bez powodu zły na cały świat.
Wstałeś znów lewą nogą,
Czy nie szkoda ci dnia?
Na prawdę szkoda dnia!
Za oknem znowu niebo bez chmur,
Zanosi się na piękny, ciepły dzień,
A ty się znowu budzisz ze snu
I znowu wszystko złości cię.
Nie bądź taki chociaż raz –
– Nadąsaną schowaj twarz!
Optymistą bądź jak ja –
I od rana ucz się z życia śmiać!
Wstałeś znów lewą nogą,
No powiedz, kto wytrzymać zdoła z tobą?
Wstałeś znów lewą nogą,
Bez powodu zły na cały świat.
Wstałeś znów lewą nogą,
Czy nie szkoda ci dnia?
Na prawdę szkoda dnia!
Nie bądź taki chociaż raz –
– Nadąsaną schowaj twarz!
Optymistą bądź jak ja –
I od rana ucz się z życia śmiać!
Wstałeś znów lewą nogą,
No powiedz, kto wytrzymać zdoła z tobą?
Wstałeś znów lewą nogą,
Bez powodu zły na cały świat.
Wstałeś znów lewą nogą,
Czy nie szkoda ci dnia?
Na prawdę szkoda dnia![1]
1. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=358 |
2. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/index.php?manufacturers_id=58 |