Wariant 1
StrzałkaZa Niemen tam precz!
Już gotów koń, zbroja
Dziewczyno ty moja,
Uściśnij, daj miecz.
Za Niemen, za Niemen i po cóż za Niemen?
Nie przylgniesz tam sercem, cóż wabi za Niemen?
Czy kraj tam piękniejszy, kwiecistsza tam błoń
Czy milsze dziewoje, że tak spieszysz doń.
Nie spieszę do dziew,
Ja spieszę na gody,
Czerwone pić miody,
Niewiernych lać krew.
Chcesz godów, zaczekaj kochanie ty moje,
Ja gody wyprawię, nasycę, napoję.
Patrz, pierś ma otwarta, więc serce mi weź,
Krwi mojej sie napij, mych napij się łez.
Dziewczyno stój, stój,
Twe słowa, jak z brzytwy,
Ja z pola, ja z bitwy
Powrócę, jam twój.
Nie wrócisz, nie wrócisz, kochanie ty moje,
Twe serce odwyknie, pamięć twa zapomni.
Patrz, koń już opuszcza pastwisko i żłób,
A w polu czerwonym twój niechybny grób.
Jak wielki jest Bóg
Ja w oręż moją wierzę,
Gdzie tylko się zmierzę,
Tam padnie zły wróg.[1]
Wariant 2
StrzałkaZa Niemen, het precz!
Koń gotów i zbroja, dziewczyno ty moja,
Uściśnij, daj miecz.
„Za Niemen, za Niemen? I czemuż wzajemnem
Nie przylgniesz tu sercem, cóż wabi za Niemen.
Czy kraj ten piękniejszy, kwiecistsza tam błoń,
Czy milsze dziewoje, że tak spieszysz doń?”
Nie spieszę do dziew,
Polecę na gody, czerwone pić miody,
Niewiernych lać krew!
„Chcesz godów, zaczekaj, kochanie ty moje,
Gody ja wyprawię, nasycę, napoję!
Ach, serce ci wierne z tych piersi mi rwij,
Łez moich się napij i napij się krwi.”
Dziewczyno stój, stój!
Twe słowa jak brzytwy; ja z pola, ja z bitwy
Powrócę, jam twój!
„Nie wrócisz, mój luby, nie wrócisz już do mnie
I serce odwyknie i pamięć zapomni.
Patrz, smutno koń rzuca stajenkę i żłób,
Ach, w polu czerwonem niechybny twój grób.”
„Gdy w tuman i mrok
Kruk kraknie w okienko, przylecę serdeńko,
W usteczka cmok, cmok.
Gdy jawor zielony wierzch skłoni ku wiośnie,
Kukułka zakuka, dąbrowa żałośnie zastęka,
A konik to westchnie, to znów
Przypadnie na cztery – już po mnie! Bądź zdrów!”[2]
Wariant 3
StrzałkaZa Niemen hen precz! Hen precz!
Koń gotów i zbroja,
Dziewczyno tyś moja,
Uściśnij, daj miecz!
Za Niemen, za Niemen i czemuż wzajemnem
Nie przylgniesz tu sercem, coć wabi za Niemen?
Czy kraj tam piękniejszy, kwiecistsza tam błoń,
Kraśniejsze dziewoje, że spieszysz tak doń?
Nie spieszę do dziew, do dziew –
Ja spieszę na gody,
Czerwone pić miody.
Moskiewską lać krew.
Chcesz godów – zaczekaj, kochanie ty moje!
Ja gody wyprawię, nasycę, napoję,
Patrz pierś ma otwarta, więc serce me weź!
Krwi mojej się napij, napij moich łez!
Dziewczyno stój! Stój!
Twe słowa, jak brzytwy,
Ja z pola, ja z bitwy
Powrócę, jam twój.
Nie wrócisz mój luby, nie wrócisz ty do mnie,
Twe serce odwyknie, twa pamięć zapomnie,
Patrz koń już opuszcza pastwisko i żłób,
A w polu czerwonem – niechybny twój grób.
Jak wielki jest Bóg, jest Bóg –
Ja w oręż mój wierzę,
Gdzie tylko nim zmierzę,
Tam padnie zły wróg,
Gdy taka twa wola, idź walczyć za sprawę,
Och, smutna ma dola, nieba niełaskawe,
Cóż pocznę bez ciebie? Jam tak nieszczęśliwa,
Wariant 4
StrzałkaZa Niemen, hen, precz!
Koń gotów i zbroja.
Dziewczyno ty moja,
Uściśnij, daj miecz!
Za Niemen, za Niemen
I po cóż za Niemen,
Nie przylgniesz tam sercem,
Cóż wabi za Niemen?
Czy kraj tam piękniejszy?
Kwiecistsza tam błoń?
Czy milsze dziewoje,
Że tak spieszysz doń?
Nie spieszę do dziew.
Ja spieszę na gody,
Czerwone pić miody,
Niewiernych lać krew!
Chcesz godów, zaczekaj,
Kochanie ty moje,
Ja gody wyprawię,
Nasycę, napoję.
Patrz, pierś ma otwarta,
Więc serce me bierz,
Krwi mojej się napij,
Napij moich łez.
Dziewczyno, stój, stój!
Twe słowa jak brzytwy,
Jam z pola, jam z bitwy,
Powrócę, jam twój.
Nie wrócisz ty, luby,
Nie wrócisz ty do mnie,
Twe serce odwyknie,
Twa pamięć zapomni.
Patrz, koń już opuszcza
Pastwiska i żłób,
A w polu czerwonym
Niechybny twój grób.
Jak wielkim jest Bóg!
Ja w oręż swój wierzę,
Gdzie tylko się zmierzę,
Tam padnie zły wróg.
A jeśli twa wola
Iść walczyć na wroga,
Ach, biedna ja, biedna,
Jakaż we mnie trwoga.
Niechże cię Bóg mocny
Przed wrogiem ukrywa,
Ach, biedna ma dola,
Ach, ja nieszczęśliwa.[5]
Wariant 5
StrzałkaZa Niemen hen precz!
Koń gotów i zbroja,
dziewczyno ty moja,
uściśnij, daj miecz.
Za Niemen, za Niemen i po cóż za Niemen,
nie przylgniesz tam sercem, cóż wabi za Niemen?
Czy kraj tam piękniejszy, kwiecistsza tam błoń,
kraśniejsze dziewoje, że tak spieszysz doń?
Nie spieszę do dziew.
Ja spieszęć na gody
czerwone pić miody,
serdeczne lać krew.
Chcesz godów? Zaczekaj, kochanie ty moje,
ja gody wyprawię, nasycę, napoję.
Patrz, pierś ma otwarta, więc serce me weź,
krwi mojej się napij, mych napij się łez.
Dziewczyno, stój, stój,
twe słowa jak brzytwy.
Ja z pola, ja z bitwy
powrócę, jam twój.
Nie wrócisz, nie wrócisz, kochanie, ty do mnie,
twe serce odwyknie, pamięć twa zapomni.
Patrz: koń nasz porzuca pastwisko i żłób,
a w polu czerwonem twój niechybny grób.
Jak wielki jest Bóg,
ja w oręż mój wierzę.
Gdziekolwiek nim zmierzę,
tam zły padnie wróg.
Gdy taka twa wola, idź walczyć za sprawę,
och, smutna ma dola, nieba niełaskawe.
Cóż pocznę bez ciebie? Jam tak nieszczęśliwa –
niech Bóg czuwa w niebie, przed wrogiem ukrywa.[6]
Wariant 6
StrzałkaZa Niemen nam precz!
Ej, koniu leć kulą,
Dziewczyno – zazulo
Uściśnij, daj miecz!
– Za Niemen? Za Niemen? I czemuż wzajemnem
Nie przylgniesz tu sercem? Cóż wabi za Niemnem?
Czy kraj tam piękniejszy, kwiecistsza tam błoń,
Czy milsze dziewoje, że tęsknisz tam doń?
Nie lecę do dziew,
Polecę na gody,
Czerwone lać miody,
Niewiernych lać krew.
– Chcesz godów? Zaczekaj, kochanie ty moje!
Jać gody wyprawię, nasycę, napoję,
Ach, serce ci wierne z tych piersi mi rwij,
Łez moich się napij i napij mej krwi!
Dziewczyno stój, stój!
Twe słowa jak brzytwy;
Ja z godu, ja z bitwy
Powrócę, jam twój!
– Nie wrócisz, mój luby, nie wrócisz już do mnie
I serce odwyknie, i pamięć zapomnie;
Patrz, smutno koń rzuca stajenkę i żłób,
Ach, w polu czerwonem niechybny twój grób!
Gdy w tuczę i mrok
Kruk kraknie w okienko,
Przylecę serdeńko,
W usteczka cmok, cmok!
– Gdy jawor zielony wierzch skłoni we wiośnie,
Kukułka zakuka, dąbrowa żałośnie
Zastęka, a konik to westchnie, to znów
Przypadnie na cztery – już po mnie!... Bądź zdrów![7]
Wariant 7
StrzałkaZa Niemen, tam precz!
Ej, koniu, leć kulą,
Dziewczyno, zazulo,
Uściśnij, daj miecz!
Za Niemen? Za Niemen?
I czemuż wzajemnem
Nie przylgniesz tu sercem?
Cóż wabi za Niemen?
Czy kraj tam piękniejszy,
Kwiecistsza tam błoń,
Czy milsze dziewoje,
Że tęsknisz tak doń?
Nie lecę do dziew,
Polecę na gody
Czerwone lać miody,
Niewiernych lać krew.
– Chcesz godów? zaczekaj,
Kochanie ty moje!
Ja–ć gody wyprawię,
Nasycę, napoję.
Ach, serce ci wierne
Z tej piersi mi rwij,
Łez moich się napij,
I napij mej krwi.
Dziewczyno, stój, stój,
Twe słowa jak brzytwy!
Ja z godu, ja z bitwy
Powrócę! jam twój!
Nie wrócisz, mój luby!
Nie wrócisz już do mnie.
I serce odwyknie,
I pamięć zapomni.
Patrz, smutno koń rzuca
Stajenkę i żłób.
Ach, w polu czerwonem
Niechybny twój grób!
Gdy w tuczę i mrok
Kruk kraknie w okienko,
Przylecę serdeńko,
W usteczka – cmok, cmok!
Gdy jawor zielony
Wierzch skłoni we wiośnie,
Kukułka zakuka;
Dąbrowa żałośnie
Zastęka, a konik
To westchnie, to znów
Przypadnie na cztery –
Już po mnie! Bądź zdrów![9]