Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg
zasypuje śnieżnemi płatkami sennemi.
Bez przyczynny mój dzień,
bezsensowny mój wiek
i te ślady bezładnych moich kroków po ziemi
Jeśli chcę mogę spać, jeśli chcę mogę wstać,
siąść przy oknie z gazetą z zeszłego tygodnia.
Albo iść w senność dnia,
wtedy inny nie ja,
siedząc w oknie zobaczy dalekiego przechodnia.
Czy to dobrze, czy źle
tak usypiać we mgle,
szeptać wieści pośnieżne, podzwonne, spóźnione.
Czy to dobrze, czy źle,
snuć się cieniem na tle
kołującej śnieżycy i epoki przyćmionej.
Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg
zasypuje śnieżnemi płatkami sennemi.[1]
1. |
https://www.grzegorzturnau.pl/muzyka/historia-pewnej-podrozy |