Ci, co się znają,
Powiedzą, że głupio, że wstyd,
Skąd niby zając
Na SoHo tuż przy Wooster Street?
Zając marnieje w grochu,
W lesie, lecz:
Zając na SoHu
Kwitnie i pnie się,
Panie,
Zającom najlepiej na Manhattanie!
Ci, co nie wierzą,
Powiedzą, że skandal, że dzicz,
Że takich zwierząt
Nie wpuszcza się na Brooklyn Bridge.
Zając nie zajdzie
W kartoflisko róż,
A po West Sidzie
Chodzą, no cóż,
Zające, proszę pana,
I grają na organach, i już...
Tu można chmury podrapać i napaść na bank,
Być czarnoskórym i śpiewać jak Sinatra Frank,
W czarnym pontiacu
Czarną nocą gnać,
Mieć boks na Ptaku
I z Ptakiem grać,
Na Dolnej czy West Endzie –
Nieważne, mnie się wszędzie chce spać...
Na Dolnej czy West Endzie –
Nieważne, mnie się wszędzie chce spać...
Dolny Manhattan czy Górny Mokotów,
To samo, bo ja tam do snu jestem gotów...[1]
1. |
Andrus, Artur |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |