Muszę wyznać dzisiaj szczerze,
że jest ze mną bardzo źle,
żadna szarża mnie nie bierze,
choć niektóra nawet chce…
Za wysokie, mówią, progi,
ale nie dla moich nóg,
byłe gwiazdkę miał, ostrogi,
a już serce puk, puk, puk…
Jednak dzisiaj wam melduję:
żadna szarża mi już nie zaimponuje,
niech kto inny o to dba,
bo ja…
bo ja…
Zakochałam się w chłopczyku,
co dwie srebrne belki ma,
w zwykłym szarym żołnierzyku,
tak jak ja.
Niech się szarża nie obraża,
że... że...
zakochałam się w kapralu,
zakochałam się aż strach
i jak żołnierz w każdym calu
szarży tylko biję w dach!
i jak żołnierz w każdym calu
szarży tylko biję w dach!
Pan porucznik, pan kapitan
skrycie mi całusa śle,
cóż mi z tego, wszystkich pytam,
te trzy gwiazdki, albo dwie?
Chociaż mój najdroższy chłopak
nie ma gwiazdek tych, o nie!
Lecz gdy wyznał mi, że kocha,
oczy miał jak gwiazdy dwie...
Więc od dzisiaj wam melduję:
że mi żadna ranga już nie imponuj,
niechaj każdy, kto mnie zna,
wie, że ja...
wie, że ja...