Wariant 1
StrzałkaŻe studencikiem jestem ja,
wszak o tym dobrze wiecie.
Znają mnie tu, znają mnie tam,
znają mnie w całym świecie.
/Ozdobą mą te paski są,
co na kołnierzu noszę,
orzełek ten na czapce mej
i te spodenki w klosze./bis
Raz lubej mej, gdy chciałem jej
urządzić serenadę,
księżyca blask oświecił nas,
rzucając blaski blade.
/Śpiewam i gram po oknem jej:
O, moje ty kochanie,
wtem ojciec jej skądś zjawia się
i chce mi sprawić lanie./bis
Na drugi dzień spotkałem ją,
mówiłem jej o tacie.
Gdy uciekałem poprzez płot,
podarłem sobie gacie.
[brak 4 wierszy]
Mój ojciec o miłości tej
też musiał się dowiedzieć.
Pewnego dnia zawezwał mnie,
że chce mi coś powiedzieć.
/Co mówił mi, o Boże broń,
od takiej to rozmowy!
Przypadkiem też w rozmowie tej
połamał cybuch nowy./bis
Najlepiej lubię bawić się
w kasynie w karnawale.
W mundurkach(1) nie chcą puszczać tam,
więc frak przywdziewam stale.
/Dla mej danserki bukiet mieć,
to bardzo u nas modnie.
Gdy nie ma za co kupić go,
to trzeba sprzedać spodnie./bis[1]
(1) W czasach austriackich gimnazjaliści nosili mundurki specjalnego kroju, ze stojącym kołnierzem zapiętym pod szyję oraz twarde, okrągłe czapki z daszkiem na wzór wojskowych. Nad daszkiem czapki wpięta była metalowa litera G (skrót od gimnazjum). Kołnierz mundurka zaopatrzony był w paski srebrne (dla niższych klas) lub złote (dla wyższych). Liczba pasków zaś wskazywała, do której klasy uczeń uczęszcza.
Wariant 2
StrzałkaŻe studencikiem jestem ja,
wszak o tym dobrze wiecie.
Na czapce „G”, w kiszeni „g”,
a dalij si duwieci.
/Ozdobą mą te paski są,
co na kołnierzu noszę,
orzełek ten na czapce mej
i te spodenki w klosze./bis
Raz lubej mej, gdy chciałem jej
urządzić serenadę,
księżyca blask oświecił nas,
rzucając blaski blade.
/Śpiewam i gram po oknem jej:
O, moje ty kochanie,
wtem ojciec jej skądś zjawia się
i chce mi sprawić lanie./bis
Na drugi dzień spotkałem ją,
mówiłem jej o tacie.
Gdy uciekałem poprzez płot,
podarłem sobie gacie.
[brak 4 wierszy]
Mój ojciec o miłości tej
też musiał się dowiedzieć.
Pewnego dnia zawezwał mnie,
że chce mi coś powiedzieć.
/Co mówił mi, o Boże broń,
od takiej to rozmowy!
Przypadkiem też w rozmowie tej
połamał cybuch nowy./bis
Najlepiej lubię bawić się
w kasynie w karnawale.
W mundurkach(1) nie chcą puszczać tam,
więc frak przywdziewam stale.
/Dla mej danserki bukiet mieć,
to bardzo u nas modnie.
Gdy nie ma za co kupić go,
to trzeba sprzedać spodnie./bis[1]
(1) W czasach austriackich gimnazjaliści nosili mundurki specjalnego kroju, ze stojącym kołnierzem zapiętym pod szyję oraz twarde, okrągłe czapki z daszkiem na wzór wojskowych. Nad daszkiem czapki wpięta była metalowa litera G (skrót od gimnazjum). Kołnierz mundurka zaopatrzony był w paski srebrne (dla niższych klas) lub złote (dla wyższych). Liczba pasków zaś wskazywała, do której klasy uczeń uczęszcza.