Żegnaj lato na rok

Zgłoszenie do artykułu: Żegnaj lato na rok

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tytuł:

Żegnaj lato na rok

Autor słów:

Olewicz, Bogdan

Autor muzyki:

Trzciński, Wojciech

Data powstania:

1979

Informacje

Jeszcze pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, tak zwany „ruch sceniczny” gwiazd naszej estrady ograniczał się do trzech postaw. Na „cnotliwą/cnotliwego”, czyli ręce z przodu złożone na podołku, pozycja pośladkowo-krzyżowa, to samo tylko ręce z tyłu, pozycja romantyczno-kardiologiczna, czyli łapanie się za serce, wreszcie do kompletu dołączył gest „papieski”, czyli ręce wzniesione. Tymczasem świat już obejrzał „Gorączkę sobotniej nocy” pierwsze wideoklipy Donny Summer, jakieś fragmenty koncertów The Bee Gees. Kończyła się era ekspresji gestu, trwała na dobre ekspresja ruchu. U nas, jako jedna z pierwszych zorientowała się w nadchodzących zmianach Zdzisława Sośnicka. Płynęła na ostro wznoszącej się fali popularności, w dodatku jak powiada Bogdan Olewicz: była jedną z pierwszych osób, które dawały sobie radę z kontrolą emisji i oddechu wtedy kiedy się poruszały, a nie stały w miejscu. Zdawała sobie sprawę z tej predyspozycji na tyle, że zaczęła wręcz brać lekcje tańca, odbywała próby z grupami tanecznymi. Efekty były bardzo obiecujące, teraz potrzebny był jeszcze odpowiedni repertuar.

Wróćmy do Olewicza. Był on autorem prawie wszystkich tekstów, producentem, albo przynajmniej Dobrym Duchem przygotowywanego z dużym rozmachem dwupłytowego albumu Zdzisławy Sośnickiej. Nadarzała się więc okazja, żeby taką piosenkę tam umieścić, ba jego plany biegły dalej. Jeśli pomysł się uda, artystka pojedzie z tą piosenką do Opola, a to zwykle kończyło się intensywnym lansowaniem w radiowych programach z „Latem z radiem” na czele. Tak, potrzebny był taneczny, wakacyjny przebój.

Tymczasem była dżdżysta jesień 1978 r. i trzeba było nielichej wyobraźni, żeby napisać pogodny, słoneczny przebój. Musiał się nią wykazać i kompozytor Wojciech Trzciński. Boguś przyszedł do mnie z zamówieniem – opowiada. Wiedziałem, że to dla Dzidki (Sośnickiej – przyp. red.) Znałem jej możliwości, więc po niedługiej wymianie poglądów doszliśmy do wniosku, że to powinno być coś a’ la Boney M. Zwykle sam aranżuję swoje kompozycje, ale tu scedowałem pracę na Janusza Piątkowskiego, poznańskiego muzyka, który zresztą pracował nad prawie całą płytą. Po prostu jakoś mi nie leżała ta stylistyka. W każdym razie nagrałem demo na kasecie, swoim zwyczajem zaśpiewałem „rybkę” po „norwesku” i ponieważ nagrania były w Poznaniu, straciłem utwór z pola widzenia. Choć prawdę powiedziawszy, nie bardzo byłem przekonany do ostatecznego efektu.

Tymczasem aranżer sprawdził się znakomicie, wplótł w nagranie karaibskie steel drums, czyli blaszane bębny wykonane z metalowych beczek po oleju, albo blaszanych koszy na śmieci, nadając całości stylowe brzmienie (oczywiście nikt w Polsce nie dysponował takimi instrumentami, więc posłużono się odpowiednio zaprogramowanym „klawiszem”). Wojciech Trzciński, rzeczywiście stracił swoją kompozycję z „pola widzenia”, gdyby nie to, sprawy potoczyłyby się inaczej…

Od razu powiem, że nie jest to moja ulubiona piosenka – wyznaje. Jest trochę za bardzo wykalkulowana, wykombinowana. Najważniejszym było wymyślenie szlagwortu, prostego, łatwo wpadającego w ucho, kojarzącego się z tym, co słuchacze już znali, ale mój niesmak wzrósł, kiedy usłyszałem gotowe nagranie. Ja jestem ze starej szkoły Ireny Grygolunas (dziennikarka, autorka tekstów – przyp. red.), a ona za największy grzech uważała transakcentację. A tu, w tym moim szlagwortowym refrenie, aż kłuje w uszy. Zamiast „żegnaj lato na rok”, mamy „żegnaj lato narok”. No, coś potwornego. Zaczęło się przekonywanie, że już się nie da poprawić, bo nagranie skończone, że to taka błaha wakacyjna piosenka i, że Boguś zdaje sobie sprawę z niezręczności, ale „to się przyjmie”.

Mimo tych zastrzeżeń piosenka została zgłoszona w 1979 r. do opolskich premier i co ważniejsze, zakwalifikowana. Kompozytor był ciągle tak dalece nią nie zainteresowany, że na festiwalu się nie pojawił. Zaplanował w tym czasie nagrania swojego musicalu „Azyl”, aż tu ktoś przynosi Expres Wieczorny z wiadomością, że „Żegnaj lato na rok” zdobyło pierwsze miejsce. I nie uwierzą Państwo, mimo napisania dziesiątków przebojów, mimo niechęci, jaką kompozytor czuje do swojego dzieła, to jest jego pierwsza i jedyna opolska nagroda.

Zaś tekst, może i niezbyt zgrabny, stał się na wiele lat przedmiotem żartów i to wcale nie z powodu lekkiego defektu. Przypomnijmy, festiwal opolski to koniec czerwca, początek lata. Tamtego roku, lata nie było! Chłody, deszcze, wiatr przez całe wakacje. Wykrakałeś – mówiono Olewiczowipowinieneś zmienić branżę i zająć się prognozowaniem pogody[1].

Bibliografia

1. 

Halber, Adam
Żegnaj lato na rok, „Angora” nr nr 36/2012 (http://www.angora.pl), Wydawnictwo Westa-Druk, Łódź 2012.

2. 

http://www.sosnicka.com/teksty/zegnaj-lato-na-rok
Oficjalna strona internetowa Zdzisławy Sośnickiej [odczyt: 10.02.2013].