Z Mariawitą grywa w karty,
Konnych strzelców to pułk czwarty.
Mariawitów zgrywa w karty,
To jest konnych strzelców czwarty.
Poskramiacze serc niezłomnych,
To jest czwarty strzelców konnych.
Kocha, pije, grywa w karty,
To jest strzelców konnych czwarty.
Podbijacze serc bezbronnych,
To jest czwarty strzelców konnych.
Czwarty, to też nie są treny,
Same grafy i sportsmeny.
I my byli aż w Kijowie,
My, batiary tajojkowe.[1]
1. |
Żurawiejki, Warszawa, 1989, s. 31. |