Liverpool moim domem był, – Żywiej tam!
Londyn poznałem tak, jak nikt. – Żywiej tam!
Niemało knajp też kusi tam, – Żywiej tam!
Gdy w ręku zarobiony szmal. – Żywiej tam!
Hen, na południe wiedzie szlak,
Gdzie mróz i sztormy raz po raz.
A gdy za rufą został Horn,
Toś rad, żeś cało minął go.
Znam taką małą w Callao,
Gdy dasz dolara, będzie twą.
Na brzegu siądzie, kiedy już
Powrotny kurs weźmiecie znów.
Do Liverpool czas wracać nam.
Od roku nas nie było tam.
Znów nas powita Mersey Side
I dziwki z przyportowych knajp.
Panienki wnet oskubią cię,
A rano obolały łeb.
Gdy forsy brak, z kałuży łyk.
I... znów na morze trzeba wyjść.[2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |