Ach czemuż mój Jezus tak ubogo leży?
Ani po królewsku ni w drogiej odzieży?
Znać dla tego by grzesznika,
Czartowskiego niewolnika,
Od piekła wybawił,
Przez ubóstwo zbawił.
Czemuż nie w pałacach rodzi się Dziecina?
Wszak świat, niebo, ziemia Jego jest dziedzina,
Ale w stajence ubogiej,
Na sianeczku w ten mróz srogi;
W kamiennym żłobeczku,
Zimno Paniąteczku.
Czemuż nie w bogatej pościeli królewskiej,
Nie pod pawilonem leży Pan niebieski?
Pajęczyna pawilonem,
By człek każdy był zbawionym,
Od nałogu złego,
Bogu obmierzłego.
A cóż za dworzany ma małe Dzieciątko,
Syn Ojca wiecznego, miłe pacholątko?
Osioł z wołem to dworzany,
Zważ człeku Pana nad Pany,
Bydlęta mu służą,
Jak Bogu posłużą.
A ty jak Mu służysz, żałość Mu zadajesz,
Gdy za Jego dobroć, czartu się oddajesz;
Porzuć twoje złe nałogi,
Jezusowi łzy na nogi
Wylewaj serdecznie,
Będziesz z nim żył wiecznie.[1]
1. |
Pieśni kościelne : na cztery mieszane głosy z dowolnym towarzyszeniem organów : dla użytku w szkołach średnich : wydał Franciszek Lorenz nauczyciel śpiewu przy C. K. Gimnazjum Franciszka Józefa we Lwowie, s. 45, 46. |