Bal u Pana Boga

Zgłoszenie do artykułu: Bal u Pana Boga

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Na bankiecie u Pana Zastępów

Wszystko płynie i gra, pachnie i lśni

Wygwieżdżony jest strop firmamentów

I w parkietach ze szkła galaktyką skrzy

Stoły pełne arcydzieł stworzenia

Ryb obfitość i miąs, owoce i chleb

Usta śmieją się, drżą podniebienia

I docenia się to, że się jest sługą nieb

A sam Bóg pośród sług gdyby mógł to by śpiewał, że

Szał będzie trwał, świat się stał więc nalewa i

Rad tworzy ład białych szat i aureol...

Nie wypił ktoś za blask

Wzrok w parkiet wbił

Gdzie w ciszy gwiazd

Pod niebem ziemia się powoli wyłania

Patrzy pod nogi

W parkiecie żłobi

Znak

Przez który

Na bankiecie uśmiechy szerokie

I wiruje wśród ścian piór biały puch

Do nikogo nie staje nikt bokiem

I aż gęsto od słów, nieważkich słów

Stwórca poszedł już wprawdzie lecz przecież

Pozostawił nam stół, parkiet i świat

W jakimż będzie wspanialej nam świecie

Skoro czeka nas tu wieczysty ład

Póki co wierzyć w to co powiedzą nam oczy nie

Wstyd chwalić byt skoro świt nas otoczył...

Ktoś z nas nie myśli tak

Nie mówi nic

Byt mu nie w smak

Zaszkodził kawior mu czy głowę ma słabą

Myśl się wysnuwa

I żąda słów a

Tu

Tymczasem

Na bankiecie spojrzenia ostrożne

Ważne staje się kto stoi i gdzie

Nie wiadomo skąd myśli bezbożne

Wokół aureol mkną czy chcesz czy nie

Koniec snu bowiem tu już nie będzie spokoju

Więc znów zamęt głów, chaos słów, paranoja i strach

Bowiem tu już nie będzie spokoju więc

Strach bowiem tu już nie będzie spokoju...[1]

Bibliografia

1. 

http://www.gintrowski.art.pl/
Strona poświęcona życiu i pracy artystycznej Przemysława Gintrowskiego [odczyt: 10.03.2016].