Lulajże, Jezuniu, lulajże, lulaj,
Choć darmo Ci do snu śpiewa Matula,
Bo wciąż Ci przerywa spoczynek błogi
Straszliwy huk armat i blask pożogi.
Lulajże, lulajże, Dziecię maleńkie,
Wiem, że Ci sen mącą żałosne jęki,
To proszą o pomoc nieszczęśni ranni,
No, bo bój na świecie wrze nieustannie.
Lulajże, Jezuniu, luli, oj luli,
To słyszeć nie będziesz, jak świszczą kule,
Jak wdowy zawodzą, płaczą sieroty,
Lulajże, Jezuniu, lulajże złoty.
Ty, Święta Mateczko, utul Swe dziecię,
No, bo mróz okrutny okrutny, wiatr śniegiem miecie.
Niech siankiem okryty w żłóbeczku leży,
Na co ma tak marznąć, jak my żołnierze.
Lulajże, Jezuniu, lulaj spokojnie,
Lecz uczyń nam łaskę, byśmy po wojnie,
My, biedni tułacze, zdrowi i cali
Do wolnej Ojczyzny wszyscy wracali.[1]