On natchniony i młody był
Ich nie policzyłby nikt
On im pieśnią dodawał sił
Śpiewał, że blisko już świt
Świec tysiące palili mu
Z nad głów podnosił się dym
Śpiewał, że czas by runął mur
Oni śpiewali wraz z nim.
/Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat./bis
Wkrótce na pamięć już znali pieśń
I sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść
Dreszcze na wskroś serc i głów
Śpiewali więc i klaskali w rytm
Jak wystrzał poklask ich brzmiał,
Lecz ciążył łańcuch, zwlekał świt
On wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom...
Aż zobaczyli ilu ich
Poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt
Szli ulicami miast
Zwalali pomniki, rwali bruk
Ten z nami, ten przeciw nam
Kto sam – ten nasz największy wróg.
A śpiewak właśnie był sam
Patrzył na równy tłumów marsz
Milcząc wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
1. |
|
2. |
Śpiewnik ekstremisty, czyli Zakazane piosenki, Kraków, „Quarter – II”, 1986-01, s. 7. |
3. |
Poprawa Jan, Zaśpiewać na barykadzie młodości, Warszawa, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1984, s. 59. |