A w niedzielę rano każdy się ubiera,
A w tem wchodzi patrol i wszystkich zabiera
Ram-tam-tarara!
Przychodzim do cyrkułu: jest godzina szósta,
A tam powiadają: karetka jest pusta!
Jedzie karetką więzienną ulicą,
Sześciu żandarmów, a siódmy woźnica.
Jedziem do pałacu, co ratuszem zwany,
Co ma wszędzie kraty i okna z blachamy(1).
Wchodzim do kancelarii: piszą z nas protokół,
Zjawia się naczelnik niemiłego wzroku.
Wchodzim do kancelarii, tam są nowi goście(2)
I nam wyrabiają komunę(3) na moście.
A my powiadamy, że my wciąż robiemy(4),
O żadnej komunie nic a nic nie wiemy.
Nie wiemy za co, i z jakiej przyczyny,
Aż tu Olek(5) kapuś(6) bierze nas do winy.
Noc minęła cicho. W poniedziałek rano
Sześciu powieszono – siedmiu rozstrzelano.
Ram-tam-tarara.[1]
(1) okna z blachamy (warszawianizm) – okna w ratuszu są osłonięte ukośnie powieszoną blachą.
(2) nowi goście – szpicle i prowokatorzy
(3) wyrabiają komunę – oskarżają.
(4) robiemy – pracujemy jako robotnicy.
(5) Olek Czerwony – znany szpieg, powiesił się w późniejszych latach w szpitalu w łódzkim.
(6) kapuś – szpieg, zdrajca