Dzień – wspomnienie lata
dzień – słoneczne ćmy,
nagle w tłumie w samym środku miasta
ty, po prostu ty.
Dzień – godzina zwierzeń,
dzień – przy twarzy twarz.
szuka pamięć poplątanych ścieżek,
lecz czy znajdzie nas.
Tyle słońca w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze –
popatrz, o popatrz!
Szerokimi ulicami
niosą szczęście zakochani –
popatrz, o popatrz
wiatr porywa ich spojrzenia, biegnie światłem w smugę cienia –
popatrz, o popatrz!
Łączy serca, wiąże dłonie,
może nam zawróci w głowie też.
Dzień – powrotna podroż,
dzień – podanie rąk,
ale niebo całe jeszcze w ogniu
chce zatrzymać wzrok.[2]
1. |
Halber, Adam |
2. |
http://www.eska.pl |