Kiedy wiosna buchnie majem

Zgłoszenie do artykułu: Kiedy wiosna buchnie majem

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tytuł:

Kiedy wiosna buchnie majem

Autor słów:

Bianusz, Andrzej

Autor muzyki:

Kopff, Antoni

Data powstania:

1972

Informacje

Szlachectwo zobowiązuje, toteż zespół, w którym śpiewały najpierw jedna, a potem dwie córki ówczesnego ministra kultury musiał przybrać szlachetną nazwę. Brzmiała ona Partita i wskazywała na rodzaj wykonywanego repertuaru. Pięcioosobowy chórek dziewczęcy przedstawiał bowiem transkrypcje muzyki poważnej. Kompozycje Bacha, Chopina, Haendel. Po kilku latach ambitnych prób, które wszakże nie przekładały się na popularność, zdecydowano pożegnać założyciela i kierownika muzycznego Janusza Kępskiego i postawić na lżejszy repertuar, nad którym miał czuwać Leszek Bogdanowicz. W 1971 r., w pięciolecie istnienia zespołu ministrówny wywołały bunt i nowym szefem muzycznym został Antoni Kopff, wtedy mało znany muzyk z Rzeszowa.

Wkrótce na skutek zmian politycznych Lucjan Motyka przestał być ministrem, córki (podobno) wyjechały za granicę zostawiając na placu boju trzy koleżanki, oraz świeżo pozyskanego Kopffa. Ten rozpoczął to, do czego go powołano, czyli rewolucję. Trudno było ściągnąć do chórku dziewczyny – opowiada, bo każda, która umiała śpiewać chciała być solistką. Po drugie nie było wtedy na rynku zespołu mieszanego damsko-męskiego. No więc już nie żeńska grupa wokalna, potrzebne będą męskie głosy. Ściągnąłem dwóch śpiewających chłopaków Bronka Kornausa z Tarnowa, znałem to środowisko, bo tam się urodziłem, oraz Andrzeja Zawadzkiego z Rzeszowa, bo tam przecież mieszkałem. Uważałem, że męskie głosy dodadzą soczystości brzmieniu.

Kompozytor sugeruje, że wzorem dla niego była australijska grupa New Seekers, odżegnuje się natomiast od porównań ze znacznie bardziej stylistycznie zbliżonymi Les Huphries Singers. Nie do końca mu wierzę, bowiem w 1972 r. chórek ten nagrał MexicoMama Loo, dwa potężne przeboje, (które musiały do Kopffa dotrzeć, a może i zainspirować?), bardzo zbliżone do tego co proponowała odnowiona, zreformowana Partita.

No właśnie, repertuar. Pomijając już fakt, że chłopcy trochę głupio wypadaliby śpiewając jeden z największych, pochodzący jeszcze sprzed zmiany składu, przebój grupy Kochajmy starszych panów, to generalnie brzmienie trzeba było unowocześnić i dostosować do nowych możliwości. Tym bardziej, że Partita w 1972 r. została zaproszona do Opola.

To znaczy miała pokazać się tam i rok wcześniej, ale „odsunięty” Leszek Bogdanowicz, trzeba trafu dyrektor muzyczny festiwalu, występ zablokował. Posunął się nawet do uszczypliwości nazywając Kopffa kidnaperem czy coś w tym rodzaju. Tyle, że w 1972 r., Kopff to już nie był mało znany, prowincjonalny kompozytor. Cała Polska, a także większość demoludów, śpiewała jego Do zakochania jeden krok i wszyscy byli ciekawi co dalej. A to „dalej” to miał być start Partity w konkursie premier.

To miała być pierwsza publiczna prezentacja grupy pod moim kierownictwem – wspomina. Ciśnienie było duże, oczekiwania jeszcze większe, nieżyczliwi „ostrzyli noże” życząc mi kompromitacji. W dodatku tylko Agata Dowhań już kiedyś wystąpiła na festiwalu, reszta po raz pierwszy miała stanąć przed opolską publicznością. Tu dodam, że ten występ to był opolski debiut Ali Majewskiej. W każdym razie wymyśliłem, że utwór ma być lekki, melodyjny, przebojowy i porywający. Byłem wtedy tak zadufany w sobie, że uważałem, że przyjdzie mi z łatwością sprostać zadaniu. I chyba sprostałem. Skomponowałem melodię, napisałem tak zwaną „rybkę”, (wtedy nie rozpowszechniły się jeszcze kasetowe magnetofony) i dałem Andrzejowi Bianuszowi. No, bo komu miałem dać, jak tak dobrze poszło nam razem z „Do zakochania jeden krok”? Andrzej szybko przyniósł mi tekst, który znów jakoś mi nie pasował. Tak jak kiedyś miałem zastrzeżenia do słowa „zakochanie”, tak teraz zanadto wydumane wydawało mi się „buchnie”. Bowiem tytuł piosenki brzmiał „Kiedy wiosna buchnie wszędzie” (potem zmieniono go na Kiedy wiosna buchnie majem – przyp. red.). Z drugiej strony oddawał nastrój melodii, świeżość, pogodę, a o takie skojarzenia z zespołem mi chodziło.

Kompozytor zaaranżował głosy i orkiestrę sam. A miał pole do popisu, bowiem postawiono mu do dyspozycji sześćdziesięcioosobowy skład muzyków Polskiego Radia (Były czasy! Prawda?), którymi dyrygował Stefan Rachoń. Jak to zabrzmiało! Jeszcze tej samej nocy Partita miała swój naprawdę wielki przebój, a z festiwalu wyjechała z wyróżnieniem. Zaś Antoni Kopff stał się pełnoprawnym członkiem elity kompozytorów muzyki rozrywkowej.

I jest nim do dziś[1].

Bibliografia

1. 

Halber, Adam
Kiedy wiosna buchnie majem, „Angora” nr 20/2013 (http://www.angora.pl), Wydawnictwo Westa-Druk, Łódź 2013.