Tytuł: |
Takie ładne oczy |
Autor słów: |
|
Autor muzyki: |
|
Data powstania: |
1968 |
Najpierw anegdota. Krótko po tym jak Jan Pospieszalski (tak TEN Pospieszalski, dziennikarz) został w 1977 r. członkiem zespołu Czerwone Gitary, przyjechał w odwiedziny do swojej rodzinnej Częstochowy. Podczas miłego towarzyskiego spotkania z kolegami, padła propozycja: zaśpiewaj nam coś z repertuaru Czerwonych Gitar. Janek zgodził się chętnie, wyciągnął gitarę i... tu nastąpiła konsternacja. Owszem znał na pamięć wszystkie teksty największych przebojów, ale... po niemiecku. Pierwszym bowiem zadaniem jakie otrzymał po wstąpieniu do zespołu było przygotowanie trasy po NRD. Używał więc zabawnych polsko-niemieckich zbitek w rodzaju „w stawie kalte Wasser, trochę będzie schade” i tym podobnych. Tyle, może nie do końca prawdziwa opowiastka, a jak się państwo zapewne domyślili, śpiewano piosenkę „Takie ładne oczy”. Po niemiecku: „Solche schoenen Augen”.
W latach sześćdziesiątych nadwornymi dostawcami tekstów dla Czerwonych Gitar byli Krzysztof Dzikowski i Janusz Kondratowicz. Tak się jednak złożyło, że jeden z najpopularniejszych i nagradzanych przebojów zespołu opatrzył słowami ktoś zupełnie „obcy”. Był nim Marek Dagnan. Współpraca miała charakter incydentalny. Rozpoczęła się i skończyła na tej jednej piosence. Tak opowiadał o tej przygodzie: Zwrócił się do mnie Krzysztof Dzikowski z prośbą, czy nie zainteresowałbym się pewną piosenką:
– My z Januszem nie dajemy sobie jakoś z nią rady – powiedział. To dziwna melodia, jakoś trudno nam znaleźć tekst-klucz, który współbrzmiałby z melodią.
Dostałem szpulkę z taśmą, na której Seweryn Krajewski, z towarzyszeniem gitary, nagrał w domu szkic jakiejś melodii. Odtwarzałem ją potem dziesiątki razy na kolubryniastym domowym magnetofonie przywiezionym z NRD, aż zacząłem się upewniać, że pobrzmiewają w niej jakieś swojskie, ludowe nuty. Bardzo ciężko było je wychwycić, bo to co dostałem na taśmie było ledwie zarysem, dalece odbiegającym od znanej wszystkim wersji. Ale to już wystarczyło, żeby napisać wierszyk zaczynający się od słów „ładne oczy masz, komu je dasz?”.
Tu dygresja. Był 1968 r. i w Polsce wielką popularnością, a i poparciem Władzy cieszyły się ludowe, lub pseudo-ludowe piosenki. Skaldowie, Grupa No To Co, Niebiesko-Czarni, Trubadurzy mieli w repertuarze takie utwory. Nadawało je na okrągło radio, może więc i moda, jak to określano na „ludowiznę” sprawiła, że Marek Dagnan, jak mówi „usłyszał” takie motywy w piosence, która zdaje się, według zamierzeń kompozytora, wcale ludową nie miała być. Zastanawiałem się, wspominał Marek Dagnan, czy naprawdę tacy fachowcy nie potrafili uporać się z napisaniem tego tekstu? Myślę raczej, że nikt nie widział w tej melodii zadatków na przebój, więc Krzysztof Dzikowski w ramach przyjacielskiej pomocy, a przyjaźniliśmy się od czasów wspólnej pracy w klubie Stodoła, oddał mi tę piosenkę nie spodziewając się niczego wielkiego.
Dzikowski był też pośrednikiem między panami Krajewskim i Dagnanem. Tak jak w jedną stronę dostarczył taśmę, tak w drugą stronę przekazał tekst. Seweryn Krajewski bardzo był zadowolony. I on niespodziewanie „usłyszał” ludowe nutki w swojej kompozycji. „Dostosował” ją do tekstu, przearanżował, by miała bardziej „swojskie” brzmienie i w kwietniu 1968 r. zespół nagrał piosenkę w studiu Polskiego Radia, w Warszawie. Od razu też zgłoszono ją do konkursu na zbliżającym się festiwalu Opolskim. Strzał był celny. „Takie ładne oczy” zdobyły główną nagrodę. Czerwone Gitary, już nigdy nie nagrały przeboju z tekstem Marka Dagnana, ale Seweryn Krajewski owszem. Kiedy zamówiono u niego muzykę do filmu „Kogel Mogel”, poprosił o współpracę pana Marka. W jej wyniku powstała pogodna piosenka „Nie mówmy o zmartwieniach”. Ale to już zupełnie inna historia[4], [5].
1. |
|
2. |
Adrjański Zbigniew, Śpiewnik „Iskier”: pieśni i piosenki na różne okazje, wyd. 2, Warszawa, Wydawnictwo „Iskry”, 1976, s. 279, 280. |
3. |
|
4. |
Halber, Adam |
5. |
http://www.angora.pl |