A bundźze nom pozdrowiony
kochany panie
przyśliśmy tu po okryznym,
przysed na nas cas.
Plon, niesiemy plon,
swymu panu w domu
dobrze zboże plonowało,
po sto korcy z kopy dało,
panu nasymu.
Przodownice przodowały,
jaśnie panie nas,
za pogody posprzuntały
wszyściutko na cas.
Plon, niesiemy plon...
Nie dziwuj sie jaśnie panie,
ze nos dość idzie,
rynce nom sie sforsowały,
na duzym zycie.
Plon, niesiemy plon...
A na trakcie, a na równym,
stojum se słupy
w polu widać, w polu widać,
sterty – chałupy.
Plon, niesiemy plon...
A wyjdźze ty jaśnie panie,
wyjdźze na pole,
porachuj te myndelecki
cy wszystkie twoje.
Plon, niesiemy plon...
A otwórzcie wy włodarzu,
wrota syroko,
to my wińce z ty pszenicki,
wzniesiem wysoko.
Plon, niesiemy plon...
A otwórzcie wy włodarze
syrokie wrota,
zeby nom sie nie otrzynsły
wińce ze złota.
Plon, niesiemy plon...[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 21. |