A miałem się za filozofa

Zgłoszenie do artykułu: A miałem się za filozofa

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

A miałem się za filozofa!

Samotność sławiąc w gorzkich strofach

Stroniąc latami od mrowiska...

Nagle wystawiam myśl na pokaz –

Brawami tresowana foka –

I diabli biorą dumny dystans

A ja się miałem za poetę

Który przesiewa słów tandetę

By odkryć tajne sensów więzy!

I przyjechałem w zgiełk bełkotu

By zrywać ptaki serc do lotu

W miejscu, gdzie schlebia się lub traci język

A głos ostrzegał w duszy, na dnie –

Masz wszystko, gdy niczego nie masz

I tak swych skarbów nie przeliczysz!

Więc pragnij prawdy, a nie pragnień

Tak Homer żył i Diogenes

Więc nie jedź, nie jedź do stolicy!

A ja się miałem za poetę

Który przesiewa słów tandetę

By odkryć tajne sensów więzy!

I przyjechałem w zgiełk bełkotu

By zrywać ptaki serc do lotu

W miejscu, gdzie schlebia się lub traci język

Wszak tu strażnicy, urzędnicy

Doktorzy praw, cień szubienicy

I złota blask i mrok ciemnicy

Fortuna twarz ma ladacznicy

Więc nie jedź, nie jedź do stolicy![1]

Bibliografia

1. 

http://www.jerzysatanowski.com/
Oficjalna strona internetowa Jerzego Satanowskiego [odczyt: 13.07.2015].