A nas pan gospodarz
tego domu,
to ci cłowiek hojny
i pełen rozumu,
siedzi, on ci siedzi
w samym rogu stoła,
a na nim sukamana
czyściutka i bioła.
Suknia na nim
w koła i kółecka,
a na jego głowie
krakoska capecka,
a przy nii to prosto,
pawie piórko stoi,
panie gospodarzu,
my tu wszyscy swoi.
Nie załuj kiełbasy,
ani zodny kichy,
boś ty gospodorz,
a przeciez nielichy
nie załujze wódki,
nie załujze chleba,
a za dobroć takum,
to pójdzies do nieba.[1]
1. |
Dekowski Jan Piotr, Łuczkowski Jan, Pieśni dożynkowe w Polsce środkowej, Łódź, Łódzki Dom Kultury, 1990, s. 65. |