Zgłoszenie do artykułu: Andrew Rose

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Andrew Rose, brytyjski żeglarz,

O nim wam opowiedzieć chcę,

Zaokrętował się w Barbados

Na statek, który zwał się „Martha Jane”.

Trudno nam dziś w to uwierzyć,

Że tak okrutny mógł być los.

Tak wiele strasznych tortur przeżył

Brytyjski żeglarz Andrew Rose.

Dowodził tam kapitan Rogers,

Co wyjątkowym łotrem był.

Kompanów równych sobie dobrał

I oficerów, szuja, zrobił z nich.

Trudno nam dziś w to uwierzyć...

Z żelaznym kneblem wbitym w zęby

„Dartego orła” musiał przejść.

Słoneczny żar piekł nagie ciało,

Oficer chłostał, aż płynęła krew.

Trudno nam dziś w to uwierzyć...

Wsadzili go do beczki z wodą,

Gdzie gnił przez siedem długich dni.

Choć rycząc błagał zmiłowania,

Z pomocą nie odważył się przyjść nikt.

Trudno nam dziś w to uwierzyć...

Wam nawet brzydzę się powiedzieć,

Co Stary mu do zjedzenia dał.

Drętwieli chłopcy z przerażenia,

Niejeden blady przy relingu stał.

Trudno nam dziś w to uwierzyć...

Aż wreszcie śmierć go uwolniła

A w Liverpool już czekał sąd.

Oficerowie na wygnanie,

Kapitanowi topór głowę ściął.

Trudno nam dziś w to uwierzyć

Że tak okrutny mógł być los.

Ostatnich tortur już nie przeżył

Brytyjski żeglarz Andrew Rose.[1]

Bibliografia

1. 

http://czteryrefy.pl/pl-fr0.html
Strona internetowa zespołu Cztery Refy [odczyt: 09.06.2015].