W majowy dzień los rzucił mnie na ten stary, zgniły wrak.
Następny drink nie dany mi był, już forsy było brak.
Ubranie gdzieś przepiłem, buty też zabrali mi
i nawet nie wiem jak znalazłem się na pokładzie „Anglesey”.
Teraz wiem, że nigdy już nie skusi mnie ocean
Nie będę nigdy więcej wybierał żadnych lin.
Teraz wiem, że nigdy już nie skusi mnie ocean.
Byle ciepły kąt i stały ląd, byle jak najdalej stąd.
Nie będę więcej „na oku” stał, nie wyjdę już na deck.
Z kompasem, sterem, kursem nie chcę nic wspólnego mieć.
Nie będę słuchał komend nasłuchałem się już ich.
Jestem pewny, że nie zwiną już mnie na pokład „Anglesey”.
Teraz wiem, że nigdy już...
Nie będę więcej żagli szył – to nie dla mnie, już wiem.
Przy fałach, brasach i gejtawach nie ujrzą więcej mnie.
Nie wejdę już na reje i nic nie zrobią za to mi
Spakuję wór i prysnę jak szczur z pokładu „Anglesey”.
Teraz wiem, że nigdy już...
Nie będę zgniłych sucharów jadł i w słonej wodzie się mył.
Kabestanem kręcić nie chce już, do pompy nie mam sił.
Ale nim staniemy na cumach, nim obłożą ostatni szpring,
wiem na pewno, że nie będzie już mnie na pokładzie „Anglesey”.
Teraz wiem, że nigdy już...[1]
1. |
http://czteryrefy.pl/pl-fr0.html |