A Anusia ładna
gdy się bawiła,
miłość ją zdradna
sobie złowiła.
Antek bez serca
ułożył minę,
mówił do serca,
uwiódł dziewczynę.
A Anuś nie głucha
cóż czynić miała?
przysiągł, że kocha,
zdrady nie znała.
Przy krzyżu róży
bujała trawa,
Antek był hoży,
Anusia żwawa.
Opadły róże
trawki zbledniały
a Anuś nieboże
Antek niestały.
Wtem przyszedł Kuba,
Kuba wesoły,
Anusia luba,
porzuć mozoły.
Przestań już szlochać,
niech Antek zginie,
chciej Kubę kochać,
siądź przy różynie.
Anusia wrzasła:
ta róża kole,
tu miłość zgasła,
przy dębie wolę.[1]
1. |
https://kazik.pl/dyskografia/silny-kazik-pod-wezwaniem/# |