Wycie bomby. Czekanie. I huk.
Wycie bomby i chórem:
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem,
I huk! I łomot. I trzask. I rozsypywanie.
Nie. Nie. Nie!
To obok. Bo jesteśmy.
Wycie bomby i chórem:
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, jedenaście, dwanaście.....
Niewypał.
I od razu – raz, dwa, trzy cztery, pięć....
I natychmiast
– raz , dwa, trzy, cztery, pięć…
I już znowu
– Raz, dwa, trzy, cztery, pięć…
O Jezuuuuu! OJezuuuuu!
I spać…I znów:
I raz , dwa, trzy, cztery, pięć …sześć…
– ogień, podmuchy,
Na prycze.. na ziemię.
I znów. I znów – raz... dwa...
A potem jak stoją , w płaszczach, w ubraniach, z dziećmi na rękach
śpią...
chrapią….
Ranni. Na podłodze.
Na papierach.
Pobandażowani. Z twarzami spalonymi.
Ręce poowijane. Jak totemy.
Usta pootwierane.
Popaleni żywcem.
Płakali.
Krew
Nędza.
Tłok.
Rozpacz.
Na akcje.
Na zawołanie.
Na każde zawołanie.
Do rannych.
Do barykad.
Do umocnień.
Do okopów.
Do gaszenia.
A niektórzy, za ścianę, pod łóżko, za beczkę, za filary, za prycze i nie szli….
A miejsca coraz mniej.
A piwnic coraz mniej.
A domów coraz niej.
A coraz więcej bombardowań.
Niedobre noce. Noce od 12 sierpnia to niedobre noce.[1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/piosenki.atak.html |