Zgłoszenie do artykułu: Axolotl

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tak, mam coś w sobie z Cortazara,

coś z niemowlęcia, coś ze starca,

mleczną biel tkanki, krwi amarant,

ot – pół człowieka, pół – padalca.

W jednej istocie larwa, mumia,

mieszkaniec głębin, badacz mielizn,

którego głowę łysą, dumną

wieńczy pióropusz krwistych skrzeli.

Aztecki – ptasi i jaszczurzy,

trochę nikczemny, trochę święty,

jak lud, o którym świadczą gruzy

piramid dżunglą porośniętych.

Żre was ciekawość i odraza:

– Taki człowieczy, choć nieduży,

nijaki, jak na okaz płaza…

– Wszyscyśmy płazy w gwiazd kałuży.

Krok w tył w gonitwie ewolucji

znaczonej ślepym wszak wysiłkiem –

zamiast się dręczyć bytem ludzkim

wpełzłem w odmętów łono chyłkiem.

Tu – Kontemplator Prądów, Sternik

(kompas od nosa do ogona) –

jestem w zasadzie wszystkożerny,

nieskłonny wskutek postu skonać;

bez końca umiem trwać w bezruchu

wsparty łapkami na otchłaniach

podobny do mitycznych duchów,

bez których niewart sen – posłania.

Karmi mnie Wielki Akwarysta,

który wszelaką ma padlinę;

otacza mnie Tęczowy Kryształ…

I nie wiem tylko –

czemu ginę.[1]

Bibliografia

1. 

http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze/axolotl/
Strona internetowa poświęcona Jackowi Kaczmarskiemu [odczyt: 07.02.2020].