Ballada o bałwanku

Zgłoszenie do artykułu: Ballada o bałwanku

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Miała bardzo zimne dłonie

Nikt jej nie całował po nich

Miała bardzo zimne stopy

Żaden ich nie rozgrzał dotyk

Zimne piersi, zimne biodra

Zimna je skrywała kołdra

Zimna noc i zimny ranek

Nawet łzy pozamarzane

Z sercem jak polarny biegun

Chciała być Królową Śniegu

Chciała w bryłę kryształową

Zakląć rozpalone słowo

Miłość wyrzuciła z sanek

Ot, niemądra, ot, bałwanek...

Teraz błądzi po podwórzach –

Nos czerwony, miotła stróża

Blada, nawet przeźroczysta

Jak łza, sopel, lodu kryształ

W krajobrazie biała plama

Puste płótno w starych ramach

Czysta kartka pamiętnika

Kredy ślad, co z czasem znika

Z sercem jak polarny biegun

Chciała być Królową Śniegu

Chciała w bryłę kryształową

Zakląć rozpalone słowo

Miłość wyrzuciła z sanek

Ot, niemądra, ot, bałwanek....

Z węgli oczu niewidzących

Zwisa sopel łzy – gorącej

Łza gorąca – kropla słońca

Płacz, bałwanku, płacz do końca

A na koniec w łez kałużę

Rzuć swe serce – śniegu różę

Może ktoś, gdy minie zima

Przebiśniegi przyjdzie zrywać...

Z sercem jak polarny biegun

Chciała być Królową Śniegu

Chciała w bryłę kryształową

Zakląć rozpalone słowo

Miłość wyrzuciła z sanek

Ot, niemądra, ot, bałwanek...[1]

Bibliografia

1. 

http://www.jerzysatanowski.com/
Strona internetowa Jerzego Satanowskiego [odczyt: 28.09.2015].