Cóż opowiedzieć mógłbym ci dzisiaj?
Niedługo w polu zapadnie zmierzch,
Przy drodze drzewa wiatr rozkołysał,
Posłuchaj szumu wieczornych drzew...
Zielone drzewa, gdzie wiatr szeleści,
Cieniste drzewa na skraju dróg,
To one szpecą swe opowieści...
Cóż bym ci jeszcze powiedzieć mógł?
Bo któż ocalił ten las, wzgórze,
za którym dzień zgasł
ścieżkę ukrytą wśród drzew,
rzekę błękitną jak zmierzch...
Kto nam ocalił tę noc,
obłok z księżycem na dnie,
kto uratował twój dom,
ciebie, dziewczyno, i mnie...
O latach przyszłych, o ścieżkach leśnych,
O sercach, które nie znały trwóg,
To o nich szepczą swe opowieści
Cieniste drzewa na skraju dróg...
Wysokie trawy, pachnące deszczem,
Wyrosły w polu, gdzie wsiąkła krew.
Cóż opowiedzieć mógłbym ci jeszcze?
Posłuchaj szumu przydrożnych drzew...
Bo któż ocalił ten las, wzgórze,
za którym dzień zgasł
ścieżkę ukrytą wśród drzew,
rzekę błękitną jak zmierzch...
Kto nam ocalił tę noc,
obłok z księżycem na dnie,
kto uratował twój dom,
ciebie, dziewczyno, i mnie...[1]