Do roboty rano wstać
Nie chce mi się, chciałbym spać,
Tak zasuwam dzień po dniu,
Że już nie wiem, co to ból.
Bólem jestem cały ja,
Stopy, dłonie, krzyż i kark.
Noszę na nich życia szmat,
Nie wiem ile już mam lat.
Tu na ziemi tak już jest,
Jeden królem inny psem.
Król w dostatku moczy nogi,
A dla psa kość zbytek drogi.
Nie chcę psem być, ani królem,
Tak tandetnie życie wlec.
Jestem sobą, jestem bólem,
Honor, dumę wolę mieć.
Tu na morzu honor, duma,
Tworzą zgodny z falą chór.
Jeśli zechcą to utonie,
Łajba, ja oraz mój ból.
Na dnie już nie muszę wstawać,
Tak o świcie dzień po dniu.
Na dnie tylko sobie leżę,
Zapominam, co to ból.
Na dnie tylko sobie leżę,
I już nie wiem co to ból.[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |