Brylant to Ty, czysty nieskażony
Gdy pamięć wybiela obraz niedokończony
A kamień w mym sercu cicho zaczyna grać
Rozwijam skrzydła, płonę, brylant to ja
Widziałam, grałeś w światłach, niepokonany
Jak sułtan potem zszedłeś między poddanych
Wśród tylu innych stałam – wybrałeś mnie
Zerwałeś kwiat, w motyla odczarowałeś ćmę
Dziś mówię do ścian by złamać milczenie ciszy
To wszystko co mam jest bez ciebie niczym
Przeklinam wolność, którą przyniósł poranek
Ostatni Twój list, mój brylant uśpił znów w kamień
Piszesz: I tak czas uleczy rany
I świeże łzy zatrą ślady starych
A nowe radości, których imienia nie znasz
Ust linię wąską wygną w słodki kształt serca.[1]
1. |
http://www.anja.pl/node/683 |