Zerwałem z tym, co przeszkadza mi wierzyć
w prawdę i fałsz, kłamstwo i grzech.
Zerwałem z tym niepotrzebnym snem,
z tym co wiązało mnie. Z niepotrzebnym snem.
Wybacz Boże, dotknij mnie dłonią swą.
Tuż za mną cień, jak odnaleźć się.
Chcę pogadać znów, cholernie zimo tym
którzy wędrują sami.
W sercach mróz, słychać ludzi wokół,
gdzieś w ciemności światło...
Boże spraw, bym zobaczyć mógł
jakiś znak,
zobaczyć mógł
jakiś znak.
Zerwałem z tym co przeszkadza mi wierzyć
w prawdę i fałsz, zerwałem z tym.
Wybacz Boże, dotknij mnie dłonią swą....[1]
1. |
https://www.dzem.com.pl/dyskografia/pod-wiatr.html |