Zaszczujcie nagonką mnie wściekłą
Jeżeli tego wam trzeba!
Pragnęłam wszak nudy mej piekło
Zamienić w kawałek nieba!
Chciałam przekroczyć tę granicę
Od opętania do natchnienia
I w głębię skoczyć pełni życia
Do wyczerpania, do omdlenia
Chciałam przekroczyć tę granicę
Od opętania do natchnienia
I w głębię skoczyć pełni życia
Do wyczerpania, do omdlenia
Myślałam, młodość i uroda
Prawo dają mi do pragnień
Może życie jest tylko nagrodą
Za śmierć nim mnie w końcu dopadnie
Chciałam przekroczyć tę granicę
Od opętania do natchnienia
I w głębię skoczyć pełni życia
Do wyczerpania, do omdlenia
Chciałam przekroczyć tę granicę
Od opętania do natchnienia
I w głębię skoczyć w pełni życia
Do wyczerpania do omdlenia
I oto ja, co nie mam nic
Prócz swego piekła, swego nieba
Stoję w łzach, połykam wstyd
I błagam – przytul, przyjmij, przebacz![1]
1. |
http://www.jerzysatanowski.com/ |