Rycerz to niewielki
Ojczyźnie ubliża
Który nad stan wszelki
Wieśniaka poniża
Pracowity chłopek
I żywi i broni
Żywi jego snopek
I strzecha osłoni.
Ostrzem jego kosy
Ozłaca się ziemia.
On na niej wnet kłosy
Wnet wawrzyn rozplemia;
Z wołkiem on w pokoju
Uprawia nam błonie.
Na koniku w boju
Pospiesza w obronie.
Te błyszczące grody,
Te pańskie pałace,
Jego to zachody,
I jego są prace
Jego jest ciężarem.
Co lekko pan roni,
On na to pod skwarem
Z bydlęciem pot roni.
Z dziećmi on głodnemi,
Te ziareczka zgania,
Które pan po ziemi,
Za cacka roztrwania
W pomoc kraju bieży,
Za pańskiemi syny,
Wszędzie on należy,
Prócz zysku i winy.
Sam po tylej stracie,
Od nędzy nas chroni,
W swojej tylko chacie,
Jej mieszkać nie wzbroni
Rycerz to niewielki
Ojczyźnie ubliża
Który nad stan wszelki
Wieśniaka poniża[1]