Zgłoszenie do artykułu: Ciągle pada

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Ciągle pada...

Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby.

Mokre niebo się opuszcza coraz niżej,

Żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie.

A ja,

A ja chodzę

Desperacko i na przekór wszystkim moknę.

Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople.

Patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie.

To nic...

Ciągle pada...

Ludzie biegną, bo się bardzo boją deszczu.

Stoją w bramie, ledwie się w tej bramie

mieszcząc.

Ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze. A ja,

A ja chodzę

Nie przejmując się ulewą ani śpiesząc,

Czując jak mi krople deszczu usta pieszczą.

Ze złożonym parasolem idę pieszo.

O, tak.

Ciągle pada...

Alejkami już strumienie wody płyną.

Jakaś para się okryła peleryną –

Przyglądają się jak mokną bzy w ogrodzie. A ja,

A ja chodzę

W strugach deszczu, ale z czołem podniesionym.

Żadna siła mnie nie zmusza i nie goni.

Idę niby zwiastun burzy, z kwiatkiem w dłoni.

O, tak...

Ciągle pada...

Nagle ogniem otworzyły się niebiosa,

Potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa,

Liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze.

A ja,

A ja chodzę

I nie straszna mi wichura ni ulewa,

Ani piorun, który trafił obok drzewa.

Słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa.

Ciągle pada...

Nagle ogniem otworzyły się niebiosa,

Potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa,

Liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze.

A ja,

A ja chodzę

I nie straszna mi wichura ni ulewa,

Ani piorun, który trafił obok drzewa.

Słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa.

A ja

A ja chodzę

Desperacko i na przekór wszystkim moknę.

Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople.

Patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie.

To nic...[2]

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

http://czerwonegitary.pl/teksty-piosenek,14.html
Strona internetowa zespołu Czerwone Gitary [odczyt: 20.05.2015].