Żal rośnie jak las – sto lat
Lodowce płoną jeszcze w nas
Choć zachwyt już przeminął
Spójrz – miłość to byłam ja
To, co ma w pieśni kiedyś żyć
To w życiu musi zginąć
Cinema, bo cinema
Podróż przez śmiech i płacz
Do pustych brzegów smutku
Cinema – spłoszony rytm dnia
Daje go Pantarej, już mniej
Więc, przekreśl to „więc” i już
Co łatwo przyszło musi iść
Namiętność jest jak Wena
Spójrz – wątek się rwie jak nić
A może tamto prawdą jest
A nas po prostu nie ma
Cinema, bo cinema
Podróż przez śmiech i płacz
Do pustych brzegów smutku
Cinema – spłoszony rytm dnia
Daje go Pantarej, już mniej[1]
1. |
http://www.sosnicka.com/teksty/cinema |