Co się stało we dworze,
Nasza pani nie może!
Hej-ha, hejże ha!
Nasza pani nie może.
Chciała pani wino pić,
Nie miał jej kto utoczyć.
Hej-ha...
Pan do piwnicy skoczył,
Pani wina utoczył.
Hej-ha...
Pan z piwnicy powraca,
Żołnierz od pani wraca...
Hej-ha...
I pyta się pan pani:
– Z kim gadała waćpani?
Hej-ha...
– Ja do świecy gadała,
Że się świecić nie chciała.
Hej-ha...
I pyta się pan pani:
– Czemu piernat stargany?
Hej-ha...
– Kotka myszkę łapała
I łóżeczko stargała.
Hej-ha...
I pyta się pan pani:
– Czyj to mundur na ścianie?
Hej-ha...
– Jechał żołnierz z Lublina
Wypił miodu i wina.
Hej-ha...
I nie miał czem zapłacić,
Musiał mundur zastawić.
Hej-ha...
I pyta się pan pani:
– Co za żołnierz za drzwiami?
Hej-ha...
– Jest tam żołnierz ubogi,
Urwał mu kartacz nogi...
Hej-ha...
Trzeba by go obdarzyć,
Na drogę go wyprawić.
Hej-ha...
Pan żołnierza żałował,
Dukata mu darował.
Hej-ha...
– Naści żołnierz dukata,
Ruszaj sobie do kata!
Hej-ha...
Jeszcze bym ci drugi dał,
Żebyś tutaj nie bywał.
Hej-ha...
Idzie żołnierz przez tę wieś,
O dukacie śpiewa pieśń.
Hej-ha...
Pani oknem wyjrzała,
Na żołnierza wołała:
Hej-ha...
– Ruszaj sobie, nie śpiewaj
Co ci pan dał, to trzymaj!
Hej-ha...
Pan dukata-ć odbierze
I grzbiet kijem wypierze!
Hej-ha...
– Ja się pana nie boję,
Na placu mu dostoję!
Hej-ha...[1]
1. |
Schiller Leon, Śpiewnik żołnierski. Cz. 1, Kraków, Piast, 1915, s. 20, 21. |