W nadgarstkach tyka puls
Nie podtrzymuj mi
Na siłę powiek , daj spać
Nie próbuj pieścić mnie
I o świecie milcz
To monstrum nieokrzesane co
Od rana zacznie znów
Wysysać ze mnie miąższ
Będę podpalać się na placach stolic
Skakać z wież kościelnych na anteny
Będę się głodzić aż do śmierci z głodu
Będę ofiary składać z ciała, kruszyć duszę
Więc daj mi spać
O Świecie milcz
To Monstrum co
Wysysa miąższ
W nadgarstkach tyka puls
Nie zasypuj mi
Uszu próchnem słów
Nie próbuj we mnie wlać
Potencjałów dziś
Bo życie - Potwór podstępny, zły
Od rana zacznie znów
wysysać ze mnie szpik
Będę podpalać się na placach stolic
Będę skakać z wież kościelnych na anteny
Będę się głodzić aż do śmierci z głodu
Będę ofiary składać z ciała, kruszyć duszę
Więc daj mi spać
O życiu milcz
To Potwór zły
Wysysa szpik[1]
1. |
http://nosowska.pl/ |