Nieobyczajne oczy, czemu tam paczycie,
skąd niebezpieczność i szkodę widzicie?
Ona na mię okowy nieznośne włożyła,
ona nieprzepłaconej swobody zbawiła,
ona mi serce wzięła, przez które człek żywie,
a kto serce postrada, ten umarł prawdziwie.
A tak, albo nie patrzcie w tamtą stronę więcej,
bo jeśli być nie może, albo się naprędzej
postarajcie, żeby mi albo dała swoje,
albo żeby wróciła tamto serce moje,
bo go jednak korzyści nic nie będzie miała,
jeśli nie weźmie k niemu zaraz mego ciała.[1]