Na posadzkę betonową promień słońca padł,
światło sypie się przez okno, poprzez sito krat,
a ja tu siedzę i stoję, znów siedzę i chodzę,
światło sypie się przez okno,
przez nie myte od półwieku szkło.
Tuż za oknem, na chodniku para damskich nóg,
mięśnie łydek im napina na obcasie but,
a ja tu siedzę i stoję, znów siedzę i chodzę,
może do mnie by podeszły,
gdybym był za oknem, a nie tu.
Ref.:
Domowe wino, domowe wino,
domowe wino, przyjacielu,
przy ogniu przez zimowe, długie dni.
Kropla ścieka po kamieniach, spływa w ciemny kąt,
drewno gnije, a na tynku grzyba suchy trąd,
a ja tu siedzę i stoję, znów siedzę i chodzę,
dziąsła zdrowe mam i płuca,
wcale nie najgorzej jest mi tu.
Z własnej woli tutaj siedzę, tutaj dobrze mi ,
młode wino z butli spuszczam, zasysam rurką
i dlatego siedzę i stoję, znów siedzę i chodzę,
do butelek je rozlewam ze słońcem wpadającym
spoza szyb.
Ref.:
Domowe wino, domowe wino,
domowe wino, przyjacielu,
przy ogniu przez zimowe, długie dni.
Domowe wino, domowe wino,
domowe wino przyjacielu,
nastaw w swej piwnicy winny moszcz.[1].
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |
2. |
http://www.t-szwed.pl/ |