Nie płacz, miła, że dziś na mnie
przyszedł służby czas.
Raczej się uśmiechnij ładnie –
chłopca w wojsku masz.
Pożegnanie potrwa krótko,
bo już jutro:
Wezmę ze sobą kuferek drewniany
kuferek zamknięty na kłódkę,
ułożę w kuferku chusteczki od mamy
i w drogę, na wierzch, słodkie strucle.
A żeby mnie ciebie nie było wciąż brak
i ciebie zabiorę, jak uśmiech, jak znak,
i na dnie, w kuferku do pułku – ty trafisz:
ta sama,
kochana,
choć na fotografii.
W wojsku człowiek nie na próżno –
szybko biegnie czas.
I przeleci moja służba,
mignie obok nas.
Pożegnanie? Będzie huczno,
bo już jutro:
Wezmę ze sobą kuferek drewniany
kuferek zamknięty na kłódkę,
ułożę w kuferku chusteczki od mamy
i w drogę, na wierzch, słodkie strucle.
A żeby mnie ciebie nie było wciąż brak
i ciebie zabiorę, jak uśmiech, jak kwiat...
Na stacji powitasz, jak ty to potrafisz –
ta sama,
kochana,
choć na fotografii.