Nareszcie wakacje
dni kilka wolnego
podsyłasz mi linki
do raju nowego
a w raju baseny
i góry i śniegi
i może tym razem
się zbliżą dwa brzegi
i wreszcie zakwitnie miłość
W codziennym kieracie
czekamy na datę
dzień pierwszy wolnego
więzienie otwarte
pakujesz walizy
kupujesz dewizy
pójdziemy z torbami
lecz się po kochamy
i wreszcie zakwitnie miłość
A potem drzemy koty
O głupie dwieście złotych
dokładnie co do joty
lub jeszcze mniejsze kwoty
i nie mam już ochoty
na gadki i zaloty
na koniec strzelam foty
i wracam do roboty
I znowu wyglądam kolejnych wakacji
czerwonych zachodów
i drogich kolacji
rok minął a miłość
w ukryciu czekała
na koniec za duża
na szczęście za mała
niech wreszcie zakwitnie miłość
A potem drzemy koty...[1]
1. |
Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” |