Dym jałowca łzy wyciska,
noc się coraz wyżej wznosi,
strumień drobną falą błyska,
czyjś głos w leśnej ciszy prosi, ciszy prosi.
Żeby była taka noc,
kiedy myśli mkną do Boga,
żeby były takie dni,
że się przy Nim ciągle jest.
Żeby był przy tobie ktoś,
kogo nie zniechęci droga,
abyś plecak swoich win,
stromą ścieżką umiał nieść.
Ogrzej dłonie przy ognisku,
płomień twarz ci zarumieni,
usiądziemy razem blisko,
jedną myślą połączeni, połączeni...
Żeby była taka noc...
Tuż przed szczytem się zatrzymaj,
spójrz jak gwiazdy w dół spadają,
spójrz jak drga kosodrzewina,
góry z Tobą wraz wołają, wraz wołają...
Żeby była taka noc...[1]