Przy studni miły cień,
a w studni wody w bród,
za dniem przemija dzień,
samotny dzień.
Gdzie ukryć mam swój żal
by łez nie widział nikt?
Łodygi smukłych malw,
ukryjcie mnie!
Sadziłam jeden kwiat w ogrodzie
mym co dzień,
gdy miły ruszył w świat
w daleki świat.
Minęło wiele dni,
bez liku kwiatów już,
a w oczach częściej łzy,
piekące łzy.
Bo każdy taki kwiat,
tęsknoty jeden dzień
po miłym zginął ślad,
nie wraca tu.
Choć ogród pełen barw,
nie cieszy widok ich,
wiatr słowa moich skarg
za miłym śle.
Wróć do mnie w oczy spójrz
nie mogę czekać już
bo cały ogród mój
przekwitnie wnet.[1]