Oj wesołaż ja dziewczyna,
Wszystko mi się śmieje;
Dla mnie kwieci się dolina,
Dla mnie wietrzyk wieje,
Dla mnie kwieci się dolina,
Dla mnie wietrzyk wieje.
Dla mnie wietrzyk wieje.
Już ja o tem myśleć muszę,
To mój kłopot cały:
Żeby w letnią skwarną suszę
Kwiatki nie zwiędniały.
Bo i któźby myślał w świecie
O powoju, co się plecie,
O śliczniuchnej tej ptaszynie,
Co to w matuli ogrodzie
Śpiewa o kalinie,
Śpiewa o kalinie:
La la, la la, la la, la la
Śpiewa o kalinie, śpiewa o kalinie.
Za to z fiołków i ruty
Kwiatki mam dla siebie;
Piękny ptaszek uczy nuty
Do pieśni o niebie.
Oj! Wsołaż ja dziewczyna,
Wszystko mi się śmieje;
Dla mnie kwieci się dolina,
Dla mnie wietrzyk wieje,
Dla mnie kwieci się dolina,
Dla mnie wietrzyk wieje.
Dla mnie wietrzyk wieje.
Tak mi lekko w tej zagrodzie
U matki jedynej;
A czas płynie mi w swobodzie,
Płyną dni, godziny,
A czas płynie mi w swobodzie,
Płyną dni, godziny,
Płyną dni, godziny.
Czasem tylko, gdy do chatki
Zła wieść zakołacze:
To na łonie mojej matki
Żal nad ludźmi spłaczę.
Lecz znów przyjdzie pocieszenie,
Wróci z zorzą od poranka;
Z gwiazdek zlecą mi promienie,
A tak lekkie i świetlane,
Jakby srebrna tkanka,
Jakby srebrna tkanka.
La la, la la, la la, la la
Zlecą mi promienie,
Jakby srebrna tkanka.
Dla mnie wschodzą ranne zorze
I wieczorne gwiazdki;
Dla mnie dałeś wszystko Boże,
Na piosenki powiastki.
Oj! Wsołaż ja dziewczyna,
Wszystko mi się śmieje;
Dla mnie kwieci się dolina,
Dla mnie wietrzyk wieje,
Dla mnie kwieci się dolina,
Dla mnie wietrzyk wieje.
Dla mnie wietrzyk wieje.[1]
1. |
Dembiński Bolesław, Dziewczyna: krakowiak, Poznań, Dembiński, Bolesław, 1905 |